piątek, 30 sierpnia 2013

Słodko: Golden Rose Rich Color 46 & Golden Rose Jolly Jewels 123

Dziś w roli głównej uroczy duet lakierów Golden Rose: pastelowy róż o numerze 46 z serii Rich Color oraz biżuteryjny czarno-biało-srebrny Jolly Jewels o numerze 123.

Różowy Golden Rose to prawdziwy cukiereczek. Ma w sobie drobny jasnoróżowy shimmer, lecz na paznokciach prawie wcale go nie widać. Lakier jest ładny, łatwo dostępny i tani (6-7zł/10,5ml). Posiada szeroki i wygodny pędzelek. Jednak trochę mnie zawiódł. Producent reklamuje lakiery Rich Color jako jednowarstwowce. Z moimi poprzednimi dwoma lakierami z tej serii (złotym i bordowym) tak było - na jednej, grubszej warstwie można było poprzestać. Jednak też róż zachowuje się kompletnie inaczej: żeby osiągnąć dobre krycie, trzeba nałożyć 3 warstwy. Nie należy to do najprzyjemniejszych zajęć, a także powoduje dość długie schnięcie. Nie mniej, jak już wyschnie, lakier pozostawia bardzo ładny połysk. Jego trwałość oceniam na średnią. Po 3 dniach tylko lekko ścierają się końce, nie odpryskuje. Ale na 3 warstwach tego lakieru bez żadnego top coatu łatwo uzyskać zadrapania i uszkodzić jego powierzchnię.

Róż urozmaiciłam na 2 paznokciach błyskotką Jolly Jewels, w której skład wchodzą białe i czarne hexy, a także drobny srebrny brokat w przezroczystej bazie. Schnie szybko, nakłada się przyzwoicie, tylko czasem trzeba poprzesuwać niektóre cząsteczki pędzelkiem, jeśli zależy nam na równomiernym rozłożeniu ich. Lakier jest trwały, bo też zbytnio nie ma co w nim odpryskiwać, ale i trudny do zmycia. Do stosowania tylko jako ozdobny lakier nawierzchniowy, o uzyskaniu większego krycia nie ma mowy. Jego warstwa pozostawia lekko szorstką powierzchnię. Mi akurat to nie przeszkadza, ale jeśli ktoś nie lubi tego odczucia lepiej niech potraktuje go top coatem. (ok. 12,90zł/10,8ml)


2 warstwy lakieru:






3 warstwy, no i zdobienie:






poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jaszczurka: zielony neon i biało-czarny kontrast

Póki możemy jeszcze cieszyć się końcówką lata, postanowiłam sięgnąć po neonowy kolor, a żeby nie było oklepanie, uzupełnić go kontrastowym duetem bieli i czerni.

Pół paznokcia neonowe, pół białe lub czarne - najpierw pokryłam płytkę neonkiem, potem połowę odręcznie drugim lakierem. Następnie proste zdobienie zrobione za pomocą pędzelka do zdobienia i sondy. Na wierzch warstwa Poshe. Użyte lakiery prezentuję poniżej na zdjęciu.

Zielony neon to lakier bazarkowy, który okazał się być najgorszej jakości, więc sprawił mi trochę problemów. Nie mniej jednak wraz ze zrobieniem prezentuję się całkiem interesująco - kojarzy mi się z jaszczurką :D










czwartek, 22 sierpnia 2013

Golden Rose Jolly Jewels 110

          Golden Rose Jolly Jewels o numerze 110 to prawdziwie przeuroczy lakier. Mleczna baza, a w niej: metaliczne czerwone sześciokąty i małe czarne kropeczki, które wyglądają jak ziarenka maku. Gdy pokryte są odrobiną bazy, to cząsteczki wyglądają bardziej na różowe i granatowe.
          Lakier ten ma sporo zalet: łatwo się go nakłada, drobinki rozkładają się równomiernie, jest dość tani i łatwo dostępny (w sklepach firmowych Golden Rose 12,90 zł/10,8 ml). Kryje w pełni po 2 warstwach, tyle mam też na paznokciach. Możne nie schnie jakoś szybko, ale na tyle przyzwoicie, że obeszło się bez użycia szybkoschnącego top coatu. Jedyną wadą, jak przy wszystkich brokatach i całej serii Jolly Jewels, jest bardzo uporczywe zmywanie. Trzeba się namęczyć, lepiej zdecydowanie posłużyć się metodą foliową. Utrzymywał się średnio, w 2 dniu noszenia pojawił się już mały odprysk, następnego dnia kolejny. Jednakże lakier nie wymagał do tamtego czasu zmycia, można było go jeszcze trochę ponosić :)

Zdjęcia z lampą błyskową:







Zdjęcia bez lampy:



Podoba Wam się? Bo mi bardzo!
Całusy, Migdałowa.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Ombre nr 3: biało-miętowe z kropeczkami

Gdy zobaczyłam ten manicure w jednym z tutoriali na youtube wiedziałam, że muszę go wypróbować na sobie ;d Biało-miętowe cieniowanie urozmaicone białymi kropkami, które jeszcze wzmacniają interesujący efekt ombre. Do jego wykonania użyłam 2 lakierów: miętowego Delia Coral Prosilk nr 179, który gościł już w tym ombre-poście oraz białego Bell French manicure 01.

Najpierw pokryłam płytkę 2 warstwami białego lakieru. Następnie na gąbeczkę nałożyłam miętę i nadmiar tego lakieru odcisnęłam na chusteczkę. Następnie gąbkę z minimalną ilością lakieru lekko dociskałam kolejno do paznokci na około 3/4 ich długości. Potem na gąbkę nałożyłam kolejna porcję lakieru i już bez "odsączania jej" dociskałam na połowie płytki. Na koniec nałożyłam na gąbkę sporo mięty i potraktowałam nią końcówki paznokci, żeby w tym miejscu uzyskać pełne krycie. Na koniec za pomocą sondy do zdobienia paznokci wykonałam kropki białym lakierem. Po wyschnięciu ich nałożyłam hojnie top coat Poshe, który pięknie wszystko wygładził i utrwalił.

Bardzo ciekawy efekt końcowy zobaczycie na poniższych zdjęciach.
Podoba Wam się on?

Całusy, Migdałowa.













środa, 14 sierpnia 2013

Golden Rose Impression 03 - piórkowy lakier w trzech odsłonach

Dziś wyjątkowy post: bardzo dużo zdjęć i aż 3 odsłony lakieru piórkowego!

Golden Rose Impression Nail Color o numerze 03 to mnóstwo paseczków błękitnych i jasnopomarańczowych w przezroczystej bazie, które mają stworzyć na paznokciach "efekt piór". Najlepiej sprawdza się jako top, ale można nosić go również samodzielnie, bez kolorowej bazy. Schnie bardzo szybko, przez co paseczki czasem zastygają na pędzelku zanim zdążymy je nałożyć na paznokieć. Aplikacja stwarza problem szczególnie, gdy chcemy mieć go solo i tylko tym lakierem próbujemy uzyskać pełne krycie. Z bazą aplikacja staje się łatwiejsza - lakieru można nałożyć mniej i nie musimy martwić się o nakładanie go idealnie równomiernie. Piórka bez top coatu mogą zahaczać o niektóre rzeczy, np. o włosy (u mnie zdarzało się to rzadko) albo ubrania z koronki (istny koszmar ;p) Największy jego minus to baaardzo trudne zmywanie. Sam lakier bardzo mi się podoba, całkiem to ciekawy i oryginalny produkt. 

Poniżej można go zobaczyć użytego na 3 sposoby.
Jako pierwsza wersja bez żadnej bazy, sam lakier piórkowy, 2 warstwy + uzupełnienie dziur. I tak nie udało mi się ich wszystkich zakryć, ale patrząc z odrobinę większej odległości w niczym to nie przeszkadza. Ciężko ulokować paseczki w okolicy skórek.









Wersja druga: lakier piórkowy nałożony na pomarańczowy Wibo Express Growth, który prezentowałam w tym poście. W tej odsłonie prezentuje się już całkiem fajnie. Mocny pomarańcz dobrze współgra z jej jasnym odcieniem oraz błękitem.











No i na koniec piórkowy Golden Rose 03 w najlepszej według mnie odsłonie. Zastosowany na Lovely Nude Nail Polish nr 7, który pokazywałam już tutaj oraz tutaj, w formie takiej jak falling glitter, czyli spadający z paznokci brokat. Jedyna różnica jest taka, że to nie małe kółeczka, a paseczki ;) Tym razem na koniec zaaplikowałam też top coat Poshe dla wyrównania powierzchni.












Co sądzicie o piórkowych lakierach? Która z przedstawionych przeze mnie odsłon najbardziej Wam się podoba? Koniecznie dajcie znać.

Pozdrawiam, Migdałowa :)


piątek, 9 sierpnia 2013

Lovely Baltic Sand 1

Tym razem na paznokciach mam lakier Lovely Baltic Sand nr 1 o piaskowej teksturze. Jego kolor to koralowa czerwień z ogromną ilością brokatowych drobinek mieniących się na złoto-pomarańczowo-czerwono.

Łatwo się nakłada, 2 warstwy wystarczą do osiągnięcia oczekiwanego efektu. Piasek, które tworzy się podczas wysychania lakieru jest drobny, lecz w cieniu ładnie się prezentuje. W dotyku powierzchnia lakieru jest raczej gładka. Natomiast w pełnym słońcu tekstura ginie wśród licznych opalizujących drobinek, które trochę oślepiają ;) Poniższe zdjęcia tego nie oddają, jedynie te, które wyszły nieostre. Po 3 dniach od pomalowania końcówki lekko mi się starły, ale ogółem trwałość oceniam na standardową/bardzo przyzwoitą. Zmywanie nie stanowi większego problemu.

Nosiło mi się go bardzo dobrze, efektownie prezentuje się na paznokciach. Zdecydowanie mi się spodobał.
Czy Wam również? Koniecznie wyraźcie swoja opinię w komentarzach!
Całusy, Migdałowa.