poniedziałek, 30 września 2013

ORLY Surreal & Golden Rose Jolly Jewels 122

Orly Teal Unreal to lakier, który ma piękny kolor i pięknie komponuje się z różnymi błyskotkami.

Ja postanowiłam połączyć go z lakierem z ogromną ilością srebrnych cząsteczek i odrobina złotka - czyli lakierem Jolly Jewels 122 od Golden Rose. Stworzyłam nim na około połowie paznokcia taką oto brokatową falę. Całość oczywiście pokryłam top coatem Poshe.

Efekt końcowy naprawdę bardzo mi się podoba :D








Niestety muszę dodać, że Teal Unreal zrobił mi przykrą niespodziankę przy zmywaniu - zafarbował mi skórki i paznokcie. Na dwóch paznokciach plamek po nim nie potrafię domyć całkowicie do teraz :(

czwartek, 26 września 2013

ORLY Surreal - Waterfall Nails

Zainspirowana nazwą jednego z lakierów Orly i zdjęciami w sieci, stwierdziłam, że kolekcję Surreal muszę wykorzystać w zdobieniu typu waterfall nails. Bazą jest Angel Rain, a zdobienie zrobiłam lakierami Pink Waterfall, Teal Unreal i Pixie Powder.

Szczerze powiedziawszy, nie jestem do końca zadowolona z efektu. Kreski wyszły mi jakieś grube i nieforemne. Chyba kwestia braku wprawy i kiepskiego pędzelka do zdobień.
Z resztą, oceńcie sami. Podoba się Wam, czy raczej nie?








niedziela, 22 września 2013

Pierre Rene Top Flex 257 - Violet Passion

Dziś robię małą przerwę w pokazywaniu różnych odsłon lakierów Orly i przedstawiam mój pierwszy lakier do paznokci firmy Pierre Rene.

Wczoraj byłam na weselu i potrzebowałam lakieru, który będzie pasować do mojej sukienki w takim niebiesko-fioletowym, można powiedzieć chabrowym, odcieniu. Violet Passion okazał być się prawie idealny.

Jest to lakier w odcieniu fioletowym, z dużą ilością niebieskiego shimmeru. Po nałożeniu na paznokieć shimmer ten nie wybija zbytnio ani też nie chowa, tylko miesza się z fioletową bazą dając bardzo ciekawy i rzadko spotykany kolor. Bardzo fajnie pasował mi do sukienki, może był tylko o ton bardziej fioletowy od niej :)

Lakier nakładało się dość dobrze. Jego konsystencja jest raczej rzadka, ale 2 warstwy wystarczą do pokrycia płytki. Trochę dziwnie operowało mi się spłaszczonym, długim pędzelkiem. Miałam wrażenie, że nie sprzyja on zbytnio precyzyjnej aplikacji lakieru. Dodatkowo raz było na nim za dużo lakieru, a po otarciu go znów zbyt mało... 
Lakier zostawia ładny połysk, ale schnie raczej przydługo. Nie mogłam tyle czekać, dlatego dodałam na wierzch top coat Poshe. Myślałam, że podkreśli on bardziej niebieski shimmer w lakierze, ale tak się nie stało, barwa pozostała bez zmian.

Ogółem moje wrażenie są pozytywne, szczególnie ze względu na niespotykany, bardzo potrzebny mi w danym momencie kolor :) Plusem na pewno jest też zakrętka, która wydaje taki 'klik', gdy do końca się ją zamknie, a także kuleczka mieszająca lakier w buteleczce. A co do buteleczki, to jest ona dziwna, bo u podstawy ma romb, a nie kwadrat :p








piątek, 20 września 2013

ORLY Surreal Pixie Powder + Lovely Matte Top Coat w towarzystwie Pink Waterfall


Czwartego lakieru Orly, jaki posiadam z jesiennej kolekcji Surreal, postanowiłam nie pokazywać solo.

Jest to Pixie Powder - fioletowy drobny glitter, mieniący się też na różowo. Nie uzyskamy nim pełnego krycia, zawsze płytka paznokcia będzie trochę prześwitywać.
Zaprezentuję go w towarzystwie kolegi z paczki Pink Waterfall, dodatkowo zmatowionym top coatem Lovely.

Stworzyłam coś w rodzaju ruffian manicure, z tym, że u mnie pasek drugiego koloru u nasady paznokcia jest dość szeroki.













Teraz kilka słów o Lovely Matt Top Coat.

trochę starty Matte Top Coat po 3 dniach

Jest to top coat, który daje w pełni matowe wykończenia. Konsystencję ma dość rzadką, nakłada się go łatwo. Wystarcza jedna warstwa. Schnie bardzo szybko, a efekt, który pozostawia zdecydowanie mi się podoba. W jakiś szczególny sposób nie przedłuża żywotności lakieru bazowego, lecz na pewno jej nie skraca. Standardowo, mniej więcej po 3 dniach noszenia mogą zetrzeć się nam końcówki.

Jedyną wadą tego matującego top coatu jest fakt, że po kilka dniach mat się lekko ściera i powierzchnia paznokcia zyskuje troszkę błysku. Można to zauważyć na zdjęciu obok. Ale jakby się uprzeć, wystarczy nałożyć druga warstwę tego topu i wszystko wraca do pierwotnej, bardzo matowej wersji :)

Podsumowując, jestem zadowolona i polecam. Całkiem dobry matujący top coat, do tego powszechnie dostępny w Rossmanie i bardzo tani (5,99-7,19zł/8ml).








poniedziałek, 16 września 2013

ORLY Surreal - Pink Waterfall

Trzecia miniaturka jesiennego Orly to różowy wodospad - intensywny, klasyczny odcień różu w kremowym wydaniu. Lakier jest bardzo fajny, podobny w formule do Teal Unreal. Ma średnio gęsta konsystencję, świetnie kryje po 2 warstwach. Posiada zgrabny klasyczny pędzelek, nakłada się go łatwo i szybko. Pozostawia gładką powierzchnię i ładny połysk. Jego niewątpliwą zaletą jest szybkie schnięcie.

Na dłoniach wygląda ślicznie i dziewczęco. Dobry tak naprawdę na każdą okazję i porę roku :) Jak dotąd najlepszy z całej paczuszki Surreal od Orly.

Jak Wam się podoba?







piątek, 13 września 2013

ORLY Surreal - Teal Unreal

Drugi Orly z serii Surreal to lakier o nazwie Teal Unreal. Niby to jest morski, jednak dla mnie jest w nim coś nietypowego i nieoczywistego. Nie wiem sama, jakie tony bardziej się w nim wybijają, niebieskie czy zielone. Kolor jest piękny i głęboki, a jego wykończenie kremowe. 

Lakier jest gęstszy niż poprzedni Angel Rain, rozprowadza się łatwo. Pędzelek klasyczny, łatwo się nim operuje. Nie można jednak zbyt wiele poprawiać, ponieważ pojawiają się nierówności i smugi. Powierzchnia paznokcia jest w pełni pokryta po 2 warstwach Teal Unreal. Lakier zostawia ładny połysk. Wysycha w przeciętnym tempie, przez jakiś czas trzeba na niego uważać.


Ogółem, wywarł na mnie pozytywne wrażenie.

Niestety aparat zafałszował jego kolor na bardziej niebieski, w rzeczywistości jest trochę bardziej zielonkawy.

Jak Wam się podoba?











wtorek, 10 września 2013

ORLY Surreal - Angel Rain

Tym postem rozpocznę prezentowanie 4 mini lakierów ORLY z jesiennej kolekcji Surreal. Na początek każdy solo, a potem kilka propozycji zdobień z ich użyciem :)

Te lakiery Orly to moje pierwsze egzemplarze z tej firmy. Między innymi dlatego, że nie należą do najtańszych. Dlatego ucieszyłam się, gdy na allegro spotkałam mini czteropak z najnowszej kolekcji w atrakcyjnej cenie. Byłam ogromnie ciekawa, jak się spiszą.

Na pierwszy ogień poszedł bardzo ciekawy kolor zwany Anielskim Deszczem. Metaliczny, brudny błękit z refleksami fioletowymi i zielonkawymi. Zmienia swój wygląd w zależności od światła. Czasem niebieski z odrobiną zieleni, czasem fiolet z ledwo widocznymi przebłyskami błękitu. Trudno było mi uchwycić głębię i zmienność jego koloru na zdjęciach. Chyba lepiej widać to w buteleczce niż na paznokciach. Tak więc kolor - rzeczywiście anielski. Jednak formuła już nie tak bardzo.

Lakier jest rzadki i to akurat dobrze. Nakłada się go bardzo wygodnie, łatwo zaaplikować cienką warstwę. Problem zaczyna się od tego, że do pełnego krycia tych warstw potrzeba aż trzech. Schnie długo. Łatwo nabawić się w nim odkształceń i zarysowań. Podkreśla wszelkie nierówności płytki paznokcia. Zostają na nim ślady pędzelka. Musiałam sporo się namęczyć, żeby wyglądało to w miarę przyzwoicie. Zdjęcia przedstawiają lakier solo, jednak rekomenduję nakładanie top coatu, żeby wygładzić powierzchnię paznokcia, przyspieszyć wysychanie i dodatkowo podkreślić trójwymiarowość koloru.  Na temat trwałości nie wypowiem się, bo zrobiłam na jego bazie zdobienie, które wkrótce zobaczycie oraz pokryłam go Poshe (z nim wszystko wytrzyma tydzień).

Podsumowując - mam mieszane uczucia. Jestem trochę rozczarowana, ale wciąż mam nadzieję, że pozostałe 3 lakiery spiszą się lepiej.

A jakie są Wasze doświadczenia z lakierami Orly?






piątek, 6 września 2013

Lovely Baltic Sand 3

Dziś na blogu drugi lakier Lovely z serii Baltic Sand. W buteleczce o numerze 3 kryje się morsko-niebieski lakier o drobnej piaskowej fakturze. Zawiera w sobie dużo małego niebieskiego brokatu i większego srebrnego brokatu.

Nie wiem dlaczego, ale ten lakier nakładało mi się gorzej niż jego czerwona wersja. Niebieski jest gęstszy i dłużej schnie, niełatwo nałożyć jego cienką warstwę. Jednak można sobie z tym poradzić. Kryje po 2 warstwach na pewno, a niektóre paznokcie pokrył mi w pełni nawet po jednej. Prócz tego standardowy pędzelek, bardzo ładny efekt i no przystępna cena (ok. 8,59 zł/8 ml). Dla odmiany jego trwałość jest lepsza niż czerwonego, po 3 dniach nie miałam nawet startych końcówek. Lekko oporny przy zmywaniu, ale da się go opanować :)


Baltic Sand to naprawdę udana seria. Zarówno niebieski jak i czerwony lakier bardzo mi się podobają :)











poniedziałek, 2 września 2013

Galaxy nails!

Dziś przedstawiam Wam kosmiczne paznokcie!

Taki galaktyczni manicure jest bardzo efektowny i dość prosty w wykonaniu. Czarny lakier jako baza, potem małe plamki lakieru granatowego, białego i fioletowego nałożone za pomocą gąbeczki. Na to lakier z drobnym srebrnym brokatem lub też brokat sypki (ja takiego użyłam). Na górę dobry top coat i gotowe. Nie ma co się rozpisywać, super efekt murowany! :D

Na ostatnim zdjęciu możecie zobaczyć lakierów, których użyłam. Mini czarny lakier z Golden Rose okazał się dobrze rozprowadzać i kryć po 2 warstwach. Schnął też przyzwoicie, fajnie się sprawdził w tym mani :)