czwartek, 23 stycznia 2014

Golden Rose Carnival 15

Czerwień to nie mój kolor. Może nie wyglądam w nim źle, lecz po prostu dziwnie się czuję. Chciałbym go nosić na ustach, ale mam przed tym jakieś obawy. Mogłabym go nosić na paznokciach, ale nie chcę.

Zatem czerwonego nie można było uraczyć na moim blogu. Małym wyjątkiem był koralowy piasek od Lovely, ale tylko dlatego, że właśnie, był piaskiem, cudnie się iskrzył i  gdy go nosiłam było lato.

Ale gdy tylko ujrzałam swatche tego lakieru zapragnęłam go mimo/z powodu jego czerwoności :) Od razu skojarzyłam go z jednym z moich ulubionych seriali. Wygląda jak rozbryzgi krwi po brutalnym morderstwie... :P Oczywiście mowa o Dexterze, w którym motyw ten był przewodni :)

Lakier ten to Golden Rose Carnival o numerze 15. Może ta seria nie jest już zbyt na czasie i każdy się na nie zdążył na patrzeć, ale przecież karnawał trwa, czyż nie zgrywa się to tematycznie w sposób idealny? ;)

Carnival ten to miks czerwonych piegów małych i malutkich, kreseczek, średnich i dużych plastrów miodu oraz bardziej metalicznych pomarańczowawych plastrów (aczkolwiek na wskazującym paznokciu wkradł mi się jakiś srebrny brokacik).
Dla uwydatnienia morderczego efektu jako bazy użyłam cielistego lakier Lovely Nude Nail Polish 7.

Wygląda to tak:






I w sztucznym świetle:



Podoba Wam się ten lakier? Z jaką bazą najbardziaj byście go preferowały?

Całusy, Migdałowa :)

4 komentarze:

  1. Całkiem udane połączenie, również nie przepadam za tym kolorem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny efekt ;-) ale myślę, że jakbym miała go wypróbować to na czerni albo bieli w pierwszej kolejności. A później kto wie? hmm, może zielony? wyglądałby trochę świątecznie ;-D

    OdpowiedzUsuń
  3. A może na granacie wyglądał by fajnie? :) Bardzo ciekawy jest ten lakier!

    Obserwuję i pozdrawiam, Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie morderczo wygląda :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie zachęcam do komentowania :) Każda opinia jest dla mnie cenna i pozwoli ulepszyć bloga, a także sprawi ogromną satysfakcję. Komentującym bardzo dziękuję!