sobota, 27 lipca 2013

Najtrudniej zawsze jest zacząć

Długo przymierzałam się do stworzenia bloga. Na początku chciałam zdecydować się na tematykę make-up, potem fashion, a skończyło się na paznokciach i lakierach. Przede wszystkim więc na moim blogu gościć będę swatche i recenzje lakierów oraz innych specyfików do paznokci. Może w przyszłości pojawią się też jakieś posty modowe/lifestyle'owe/związane z makijażem i pielęgnacją - nie ma co się ograniczać ;)

Pierwsze zdjęcia nie będą najlepsze, gdyż robiąc je nie sądziłam, że je póki co spożytkuję i upublicznię ;p Dalej będzie coraz lepiej.

Zacznę od lakieru z dość popularnej i lubianej serii Golden Rose Jolly Jewels. Lakiery te składają się z różnej wielkości brokatów zanurzonych w kolorowych lub bezbarwnych bazach. Zwykle wyglądają bardzo efektownie.

Prezentuję nr 122 - srebrne hexy i srebrne piegi w złotej (a może nawet trochę żółtej) shimmerowej bazie. Lakier schnął szybko. Nakładało mi się go dość ciężko, potem nabrałam trochę wprawy. Lepiej nakładać cieńsze warstwy, wtedy ma się lepsza kontrolę nad rozmieszczeniem brokatu. Ja nałożyłam go 2-3 warstwy, jednak gdzieniegdzie pozostały drobne prześwity. Trzymał się przyzwoicie, nosiłam go jakieś 4-5 dni. Zmywało się go natomiast tragicznie. Dodatkowo oczekiwałam, że będzie wyglądać trochę lepiej. Teraz myślę, że gdybym kupiła nr 102 - srebrny brokat w srebrnej bazie, mogłabym być bardziej zadowolona.

Podsumowując: mam mieszane uczucia. Zrobię za niedługo do niego kolejne podejście, zobaczymy, co będzie. A nóż przekonam się do niego bardziej? ;>

Co Wy o sądzicie o tym lakierze i innych Jolly Jewels? Dajcie znać w komentarzach.
Całusy, Migdałowa.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie zachęcam do komentowania :) Każda opinia jest dla mnie cenna i pozwoli ulepszyć bloga, a także sprawi ogromną satysfakcję. Komentującym bardzo dziękuję!