poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Semilac Biscuit + water decals from LadyQueen.com

Cześć! Dziś przychodzę do Was z recenzją ostatniego produktu otrzymanego od LadyQueen, a mianowicie pięknych kwiatowych naklejek wodnych. 

Są to naklejki całopaznokciowe, ja je nieco przycięłam, aby nie zajmowały całej płytki (szczególnie te przezroczyste fragmenty naklejek). Położyłam je, uwaga, po raz pierwszy u mnie na blogu, lakier hybrydowy! Konkretnie jest to Semilac w kolorze 032 Biscuit. Ten post nie jest recenzją hybrydy, ale muszę dodać, że ten kolor jest strasznie humorzasty, czasem nakłada się nawet w porządku, ale zwykle robi prześwity i bąbluje. Nie on też wcale odcieniem nude, ale bardzo jasno różowym, który przy żółtej karnacji może wyglądać dość dziwnie.

Dodam jeszcze, że nie mam dużego doświadczenia w zdobieniu naklejkami wodnymi na hybrydzie, ale w tym przypadku podejrzewałam, że przez dużą powierzchnię naklejek warstwy lakierów nie połączą się z topem i całość nie będzie zbyt trwała. Niestety miałam rację, top zaczął po kilku dniach odchodzić, można go było nałożyć podobnie, ale to i tak przydłużyło jego żywotność na krótko. Jeśli macie na to jakieś dobre sposoby, koniecznie piszcie!

Co do samych naklejek przypominam, jak prezentowały się na arkuszu przed nałożeniem:



Nakładało się je przyjemnie bez problemów, w sumie jak wszystkie naklejki wodne z którymi miałam do czynienia. Bardzo podobało mi się w nich to, że wzór na każdy paznokieć był nieco inny, ale idealnie do siebie pasowały. Kolorystycznie tez nie było nudno - chłodny fiolet i intensywny róż idealnie komponowały się ze sobą i na Biscuitowej bazie. Efekt końcowy był naprawdę prześliczny i dostałam wiele komplementów o moich paznokciach. Ten mani był idealny na rozpoczęcie wiosny!

Możecie wybierać z pośród kilkunastu wzorów!





Gorąco zachęcam Was do zaopatrzenia się w te naklejki, na pewno nie pożałujecie, łatwym sposobem sprawicie, że wszyscy będą się zachwycać Waszymi paznokciami. Tym bardziej, że wraz z LadyQueen mamy dla Was 15% zniżki oraz sklep zawsze oferuje darmową przesyłkę!


niedziela, 27 marca 2016

Stemplowe esy floresy z LadyQueen.com

Dziś przygotowałam dla Was aż dwa nowe zdobienia paznokci, powstałe przy pomocy płytki hehe006, którą oczywiście otrzymałam od sklepu LadyQueen.

Na początku przyjrzyjmy się samej płytce. Znów klasycznej wielkości, okrągła. Zawiera ona zbiór bardzo uroczych wzorów z kategorii roślinnej, mamy tu kwiaty, zakręcone liście. Wzory wyglądają na paznokciach naprawdę niesamowicie, można jest łączyć i zestawiać na wiele różnych sposobów. Co do odbijania - widzicie paznokcie w dość dużym zbliżeniu, także wszystko wiadomo. Jest bardzo dobrze, nie idealnie, wiadomo, ale wprawna ręka bez przeszkód wyciągnie z tej płytki bardzo dużo. Ja też mistrzem stemplowania nie jestem, także mani są po prostu na miarę moich umiejętności.



W pierwszym zdobieniu chciałam połączyć różne elementy wzorów z płytki i dodatkowo odbijać każdy w innym kolorze. Wybrałam cielistą bazę (Colour Alike Typografia E) i lakiery o soczystych kolorach. Oczywiście efekt na żywo nie dorównał temu, jak sobie to wyobrażałam, ale i tak przyjemnie się takie paznokcie nosiło.





Druga wersja mani jest już bardziej monotematyczna, do stempli użyłam fioletu, który bardzo lubię oraz wykorzystałam tylko jeden wzór z płytki. Baza ta sama co poprzednio. Paznokcie wyglądają jakby były przyozdobione henną, bardzo mi się taki efekt podoba.





Płytkę możecie zakupić tu: http://www.ladyqueen.com/flower-leafs-nail-art-stamp-template-image-plate-hehe006-na0538.html
Pamiętajcie, że z tym kodem rabatowym macie aż 15% zniżki na zakupy na stronie LadyQueen, a wysyłka oczywiście jest darmowa!


poniedziałek, 21 marca 2016

Mermaid tail (współpraca z ladyqueen.com)

Nie wiem czy ktokolwiek jeszcze tu zagląda, ale szykuje się mój mały powrót na bloga. Wszystko za sprawą nieoczekiwanej współpracy ze sklepem internetowym LadyQueen. Znajdziecie tam wszelkie akcesoria do zdobienia paznokci, makijażu, biżuterię i wiele więcej. Dodatkowo wysyłka jest całkowicie gratis! Mnie oczywiście pozwolono wybrać kilka drobiazgów z kategorii Nail Art.

Padło na 2 płytki do stempli oraz całopaznokciowe naklejki wodne, które możecie zobaczyć poniżej.



Produkty, które otrzymałam znajdziecie tu:

Płytka hehe024

Płytka hehe006

Naklejki wodne

Od razu pokażę Wam też pierwsze zdobienie i recenzję płytki hehe 024. 
Sama płytka jest okrągła, standardowej wielkości. Posiada aż 5 wzorów na tyle dużych, że spokojnie pokryjemy nimi całe, nawet dość długie paznokcie. Mój wzrok od razu przyciągnął wzór "rybiej łuski" i zapragnęłam zrobić coś w rodzaju syreniego ogonka. Mam nadzieję, że efekt Wam się podoba. 
Co do wykroju płytki nie mam zastrzeżeń, odbija się naprawdę dobrze. Oczywiście perfekcyjne stemplowanie nie sprowadza się do samej płytki, równie ważny jest dobry stempel, lakier oraz po prostu wprawna ręka. Nie mówię, że każde odbicie wzoru na moich paznokciach było idealne, ale jestem tu skłonna raczej winić samą siebie i to, że wypadłam z wprawy. Płytkę jak najbardziej polecam, jest niedroga, ma bardzo fajne wzory, które dają mnóstwo możliwości. Sama przy wyborze płytek własnie tym się kieruję - na ile sposobów da się ją wykorzystać? Tą na pewno na wiele!

Do tego zdobienia użyłam:
Kolor - Wibo Wow Glamour Satin 2
Stemple - Golden Rose Selective 04
Holographic effect - Colour Alike Holo Top Coat
Topcoat - Poshe









Na koniec jeszcze dobra wiadomość! Wraz ze sklepem LadyQueen mamy dla Was aż 15% zniżki na zakupy, wystarczy, że użyjecie tego kodu rabatowego:


Pamiętajcie też o darmowej wysyłce. Udanych zakupów!

wtorek, 22 lipca 2014

Rimmel 60 Seconds Instyle Coral + topper Life 04

Boże, jak ten lakier smuży. Jak słabo kryje. Jaki on jest upierdliwy. Tak, tak, chodzi o Instyle Coral od Rimmela. Piękny na zewnątrz (kolor), zepsuty w środku (okropna formuła).

Lakier z serii 60 Seconds o numerku 415 przysparza wielu kłopotów. Strasznie smuży, kryje po 3 warstwach w sposób jedynie dostateczny, bo i tak nadal widać na nim nierówności. jedynym pocieszeniem jest jego piękny kolor. Połysk też ma ładny, ale bez wysuszacza ani rusz przy tylu warstwach, więc to nawet nie można uznać za zaletę. O schnięciu w 60 sekund nie ma co marzyć. Pod top coatem dość łatwo zaczyna odchodzi przy bokach paznokci.

Urozmaiciłam ten problematyczny lakier topperem Life z SuperPharmu, równiez po to, by zakryć ewentualne smugi, które pozostały. Jest to fajny, wielokolorowy, matowy brokat. Trochę za dużo w nim przezroczystej bazy jak na mój gust i trzeba nieco łowić cząsteczki, ale i tak jest ok. poprowadziłam go tylko przez środki paznokci. 

Tak to wygląda. Podoba Wam się uzyskany efekt?






środa, 16 lipca 2014

"Czy krótkie paznokcie mogą być ładne?" - w roli głównej neonowy Lemax




Moje paznokcie ostatnio musiały znosić wiele. Postanowiłam dać im spokój, nie łatać nadłamań, ale po prostu skrócić je. I to porządnie. I tu rodzi się tytułowe pytanie: czy krótkie paznokcie też mogą być ładne? Czy będziecie chcieli takowe u mnie oglądać? (Przynajmniej przez parę tygodni.)

Wiele blogerek ma krótsze paznokcie, na których tworzą śliczne rzeczy i efektowi końcowemu nie można mieć nic do zarzucenia. Ja jednak do krótkich nie jestem wcale przekonana. Po latach obgryzania nie kojarzą mi się dobrze. Tak więc zazwyczaj czas ich łamania był istną katorgą, a ja nie byłam w stanie w żadne sposób sprawić, by wyglądały dobrze i schludnie, blog cierpiał. Teraz postanowiłam to zmienić. Z pomocą miał mi przyjść między innymi neonowy żółty "lakier dzbanek" Lemax. Teraz kilka słów o nim.

Ten Lemax to kremowy neon, ale nie jest to wyjątkowo intensywna żółć. Czasem wygląda na nieco limonkowy. Przy piaskowej Ibizie od Lovely zostaje daleko w tyle. Formułą ma taką raczej żelkową i okropnie kryjącą. Musiałam nałożyć aż 3 warstwy, a na palcu środkowym wylądowały nawet 4! Dla mnie dwie to jest maksimum cierpliwości. Po przygodzie z neonowymi marmurkami tej firmy byłam w szoku, tamte kryły przy 2 cienkich warstwach, a tu takie żarty. Na szczęście schnie bardzo szybko i kosztował mnie tylko 2,50 na allegro. Pod top coatem trzymał się tak sobie, lekko mi poodchodził gdzieniegdzie na 3 dzień od pomalowania. Zmywa się dobrze. 





Nie wiedziałam co na moich małych pazurkach wykombinować na szybko. W końcu padło na ćwieki z Born Pretty Store i akcent czarnym lakierem Golden Rose Rich Color w formie saran wrap.

Jak Wam się podoba to wszystko?

Całusy, Migdałowa :)




środa, 9 lipca 2014

Lovely Ibiza 1 i 3



W ostatnim poście pokazywałam zdobienie lakierami Ibiza z wykorzystaniem gradientu oraz stempli. Teraz pokażę Wam te lakiery solo oraz je recenzuję. 

Lakiery Lovely Ibiza to seria 3 bardzo intensywnych neonów o piaskowym wykończeniu. Nr 1 to neonowa żołć z kropla zieleni, nr 2 to neonowy, chłodny róż, a nr 3 to neonowy pomarańcz z odrobiną brzoskwini. Wszystkie mają w sobie bardzo drobny, srebrny shimmer, który na paznokciach wcale nie rzuca się w oczy.
Lakiery te są przeznaczone tylko do sztucznych paznokci, ze względu na zawartość barwnika zabronionego do stosowania w UE. Ja jednak malowałam nimi kilkakrotnie moje naturalne paznokcie i to nawet bez bazy, żeby piaskowy efekt był ładny. Wszystko było w najlepszym porządku, nawet płytki nie miałam odbarwionej.

Posiadam kolor nr 1 i 3. Zaczniemy od pierwszego, czyli żółci. Mój egzemplarz jest dość gęsty. Trzeba nakładać go umiejętnie i w miarę cienko, żeby zamiast piasku nie powstała gruba, "błotna" masa. Mimo zwartej konsystencji i zawartości tych tajemniczych barwników, nie jest fenomenalnie napigmentowany. Dwie warstwy najczęściej nie wystarczają i trzeba dołożyć trzecią do pełnego krycia. Trochę to wydłuża czas schnięcia, ale nadal da się to znieść.





Pomarańcz jest na żywo o wiele bardziej intensywny niż na zdjęciach. Nieco lepiej udało mi się go uchwycić w wakacyjnym zdobieniu na konkurs Lovely. U mnie jest nieco rzadszy niż żółty, przyjemniej się go nakłada, również trochę szybciej schnie. Może też dlatego, że używałam go mniej. W dodatku kryje lepiej, bo 2 warstwy wystarczą w zupełności.





Z ogólnych charakterystyk mogę jeszcze dodać, że oba zmywają się znośnie, ale mogą zostawiać brokatowe drobiny na palcach. Z ich trwałością jest różnie, czasem coś potrafiło mi odprysnąć na następny dzień od malowania, a znów na reszcie paznokci trzymały się bardzo mocno. To już zależy od wielu indywidualnych czynników.

W tych lakierach przede wszystkim chodzi o niesamowite, bijące po oczach kolory, idealnie pasujące do letniej opalenizny - i to dostajemy. Drobna piaskowa faktura jeszcze je urozmaica. Dla mnie mają więcej plusów, szczególnie pomarańczka. Warto zainwestować w nie, jako coś wyjątkowego na letnie imprezy. Do zakupienia w Rossmannie, w cenie 8,69 zł/8 ml.

Ja Ibizy polubiłam, a Wy?

Całusy, Migdałowa :)

piątek, 4 lipca 2014

Tropikalny manicure z lakierami Ibiza

W końcu powróciłam na bloga. Sesja egzaminacyjna w połączeniu z nową pracą w której i tak nie mogłam mieć pomalowanych paznokci wymusiła czasowe porzucenie go. Teraz wszystko wraca do normy, więc mam nadzieję i z blogiem wyjdę na prostą, bo mam do zrobienia naprawdę ogromną ilość swatchy i zdobień. To była moja dotychczasowo najdłuższa przerwa w jego prowadzeniu i trochę trudno było mi wrócić do rutyny tworzenia postów. Ale oto coś jest.

To zdobienie stworzyłam na konkurs marki Lovely zatytułowany "My lovely holidays". Udało mi się zostać jedną z 3 laureatek, z czego ogromnie się cieszę :) Niedawno przybyła do mnie nagroda konkursowa, którą na pewno niebawem Wam pokażę.





Głównymi bohaterami tego manicure są oczywiście lakiery Ibiza. Piękne piaskowe neony w kolorze żółci i pomarańczu. Miałam w planach wrzucić najpierw ich recenzje, ale te plany mi się pokrzyżowały, więc pojawią się one w dalszej kolejności. Na palcu środkowym i serdecznym wykonałam nimi gradient. Na pozostałych paznokciach nałożyłam białą bazę Golden Rose Selective 04, a następnie wykonałam gradientowe stemple płytką m95 z allegro. Zwieńczeniem mojej pracy było namalowanie palm za pomocą cienkiego pędzelka i czarnego lakieru Golden Rose Rich Color 35.






Powiem Wam szczerze: odkąd wykonałam ten oraz poprzedni słodyczowy mani na konkurs Essence, zauważyłam, że zrobiłam spory postęp. Byłam naprawdę zadowolona z tego co mi wyszło. Nie pamiętam, by wcześniej malowało mi się tak przyjemnie i z tak satysfakcjonującym efektem. Postanowiłam, że czas się w końcu docenić. Oczywiście, że moje pomysły nie były jakieś nowatorskie, a wykonania bezbłędne, ale według mnie zrobiłam spory krok na przód. Żałuję tylko, że ostatnio wiele rzeczy oderwało mnie od tworzenia następnych zdobień. Mam tylko nadzieję, że kontynuacja będzie równie dobra.

Całusy,
Migdałowa :))