Co prawda Walentynki były wczoraj, lecz ja z moim mężczyzną na małe świętowanie mam szansę dopiero dziś. I teraz też pokażę, co na tę okazję stworzyłam na paznokciach.
To moje pierwsze, (nie)udane podejście do metody zwanej saran wrap.
Wybrałam białą bazę i czerwoną, trochę żelkową wierzchnią warstwę, którą potraktowałam zwiniętą w kulkę folią spożywczą.
Kolory te dały dość jaskrawy, cukierkowy efekt, a więc na Walentynki całkiem odpowiedni.
(Użyłam lakierów: Bell French Manicure 01 i Wibo Your Fantasy numerku brak.)
Nie jestem jednak pewna, czy tak to powinno wyglądać. Niby saran wrap to metoda, która zawsze wychodzi trochę inaczej i zarazem ciekawie, ale wydaje mi się, że mogłam tą folią pociapać trochę mocniej/inaczej. Dodatkowo efekt podobał mi się trochę bardzie przed nałożeniem top coatu (Poshe), który mocno roztarł mi granice kolorów. Nie udało mi się też dobrze połączyć kolorów z boków i dołu paznokci.
Niezadowolenie z moich prac jest notoryczne i typowe, ale nie ma co narzekać, tylko zrobić to następnym razem lepiej :)
Jako wisienkę na tym miłosnym torcie, na palcu serdecznym i kciuku dodałam ćwiekowe serduszka z Born Pretty Store.
Co Wy sądzicie o tej metodzie zdobienia paznokci? Koniecznie wyraźcie swoje zdanie! :)
Pozdrawiam, Migdałowa.
super, swietny efekt! :) a serduszka bardzo pasuja :)
OdpowiedzUsuńale urocze ;)
OdpowiedzUsuńWOW, mani wygląda obłędne!
OdpowiedzUsuńdziękuję! nie spodziewałam się tak pozytywnych reakcji :))
Usuńfajnie wygląda. jaka żywa ta czerwień mimo, że nie nakładana pędzelkiem :)
OdpowiedzUsuńświetny efekt!:)
OdpowiedzUsuń