środa, 31 lipca 2013

Ombre nr 2: Delia Coral Prosilk 179 & Wibo Express Growth 414

Przedstawiam moje kolejne ombre, tym razem z wykorzystaniem kolorów pastelowych. Pierwszy to kremowy, miętowy lakier Delia Coral Prosilk nr 179, a drugi to żółty lakier z niewidocznym na paznokciach shimmerem - Wibo Express Growth nr 414.

Najpierw paznokcie pomalowałam 2 warstwami żółtego lakieru, następnie na gąbeczkę nałożyłam obok siebie oba kolory i wykonałam cieniowanie. Miętowego należało nałożyć dosyć dużo, aby zakrył bazową żółć. Całość pokryłam top coatem Poshe. Nosiłam 8 dni.

Oba lakiery, których użyłam kryją dość słabo, Delia do tego mocno smuży. Ze względu na twe właściwości lakierów pojawiło mi się kilka bąbli na paznokciach. Jednak cieniowanie wyszło fajnie, kolory ładnie się przenikają. Połączenie pastelowych barw doskonałe na lato ;)

Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam, Migdałowa







wtorek, 30 lipca 2013

Moje pierwsze OMBRE: Lovely Gloss Like Gel 101 & 402

Dziś zaprezentuję Wam pierwsze ombre, które zrobiłam. Jak się okazało, nie było to wcale takie trudne, więc zachęcam wszystkich do próbowania.

Cieniowanie wykonałam fragmentem zwykłej gąbki do mycia naczyń ;) Użyłam dwóch lakierów Lovely z serii Gloss Like Gel, o numerach 101 (brzoskwiniowy róż ze złotym shimmerem) i 402 (morska zieleń z różowym shimmerem). Kolory te są naprawdę ładne i letnie. Lakiery natomiast schną całkiem przyzwoicie, trochę wolniej niż seria Classic, ale i tak dobrze. Ich trwałość wynosi jakieś 3-4 dni. Dobrze się rozprowadzają, potrzeba 2 warstw do pełnego krycia  Jak na ich niską cenę (5,69zł), uważam, że są bardzo dobre i zdecydowanie lubię je kupować.
Ombre utrwaliłam i wygładziłam  szybkoschnącym top coatem Poshe - dzięki niemu mogłam nosić tak pomalowane paznokcie calutki tydzień w doskonałym stanie!

Pozdrawiam, Migdałowa






sobota, 27 lipca 2013

Najtrudniej zawsze jest zacząć

Długo przymierzałam się do stworzenia bloga. Na początku chciałam zdecydować się na tematykę make-up, potem fashion, a skończyło się na paznokciach i lakierach. Przede wszystkim więc na moim blogu gościć będę swatche i recenzje lakierów oraz innych specyfików do paznokci. Może w przyszłości pojawią się też jakieś posty modowe/lifestyle'owe/związane z makijażem i pielęgnacją - nie ma co się ograniczać ;)

Pierwsze zdjęcia nie będą najlepsze, gdyż robiąc je nie sądziłam, że je póki co spożytkuję i upublicznię ;p Dalej będzie coraz lepiej.

Zacznę od lakieru z dość popularnej i lubianej serii Golden Rose Jolly Jewels. Lakiery te składają się z różnej wielkości brokatów zanurzonych w kolorowych lub bezbarwnych bazach. Zwykle wyglądają bardzo efektownie.

Prezentuję nr 122 - srebrne hexy i srebrne piegi w złotej (a może nawet trochę żółtej) shimmerowej bazie. Lakier schnął szybko. Nakładało mi się go dość ciężko, potem nabrałam trochę wprawy. Lepiej nakładać cieńsze warstwy, wtedy ma się lepsza kontrolę nad rozmieszczeniem brokatu. Ja nałożyłam go 2-3 warstwy, jednak gdzieniegdzie pozostały drobne prześwity. Trzymał się przyzwoicie, nosiłam go jakieś 4-5 dni. Zmywało się go natomiast tragicznie. Dodatkowo oczekiwałam, że będzie wyglądać trochę lepiej. Teraz myślę, że gdybym kupiła nr 102 - srebrny brokat w srebrnej bazie, mogłabym być bardziej zadowolona.

Podsumowując: mam mieszane uczucia. Zrobię za niedługo do niego kolejne podejście, zobaczymy, co będzie. A nóż przekonam się do niego bardziej? ;>

Co Wy o sądzicie o tym lakierze i innych Jolly Jewels? Dajcie znać w komentarzach.
Całusy, Migdałowa.